Komentarze: 2
Dwa miesiące temu myślałem że mogę wszystko i że jestem najszcześliwszym chłopakiem na świecie. I to prawda bo dopisywało mi szczeście. Nie rozumiem czemu je straciłem. Dzis usłyszłem że nic pięknego nie trwa wiecznie i po przemyśleniu dochodze do wniosku że to prawda. Zaczynam myśleć że próbując walczyć, gonie za wiatrem marzeń. A przecież ja ją tak mocno kocham. Zawsze wszystko robiłem dla niej bo to ona stanowiła mój świat. Nie zabardzo umiem sie teraz odnależć. Zawsze myślałem że miłość wiecznie trwa i nawet zło majac czas nie pokona jej. Oj jak bardzo sie myliłem. Cały czas żyłem w świecie marzeń i fantazji myśląc że zawsze sa dobre zakonczenia a teraz widze ze zycie to nie film. Nie zdawałem sobie sprawy że to tak mocno boli jak miłośc zawiedzie. Jak mam zyć skoro ona była wszystkim. Wiedząc że tak sie wszystko potoczy nigdy bym sie nie osmielił pokochać by móc nie czuć bólu. Czasem bywają chwile że ide daleko przed siebie i bez celu a potem siadam na łące i patrze w niebo zastanawiąjąc sie czy to wszystko ma sens. Potem zatapiam sie w smutkach zapomnien i mysle o tym by znalesc sie gdzies gdzie nie bedzie docierał ten ból ,ta pustka po niej.
Bo to tylko pogoń za wiatrem...Lecz dalej mocno tesknie...